czwartek, 30 czerwca 2016

posłanie

We wtorkowy wieczór (28 czerwca) podczas uroczystych nieszporów ku czci św. Piotra i Pawła w poznańskiej katedrze zostaliśmy posłani na misje z rąk kard. Zenona Grocholewskiego!


























Na zdjęciu grupa Przymierzaków posłanych na misje do Brazylii i na Ukrainę, oraz cudownych gości.


























Grupa Przymierza Miłosierdzia z biskupem na czele.



12-stka gotowa do misji!

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Zbiórka opatrunków!

Kochani,
chcemy nie tylko zanieść Tego, który jest najważniejszy - Jezusa Chrystusa, ale także wspomóc te miejsca, do których udajemy się na misje, w sposób materialny. Dlatego zwracamy się do Was o pomoc w zbiórce opatrunków dla ośrodka sióstr Pallotynek w Gródku Podolskim, które opiekują się osobami niepełnosprawnymi i starszymi, a także dla domów dla ubogich prowadzonych przez Przymierze Miłosierdzia w Brazylii. Opatrunki można przynosić na spotkanie wspólnoty ( Przymierza Miłosierdzia Poznań) - środa i czwartek o godz. 19:30 lub na Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie dnia 23 czerwca o godz. 19:30 do Parafii Maryi Królowej na Wildzie.


Bóg zapłać za każdy odruch serca i najmniejszy plasterek!



Skąd pomysł na misje?

Od dziecka marzyłam by wyjechać na koniec świata i zostać misjonarzem. Zawsze imponowała mi ta niesamowita radość jaką mieli w sobie spotkani misjonarze, czy wolontariusze. - Marianna

Misje od zawsze były gdzieś tam zakopane na dnie serca. Chodziły cały czas za mną, teraz przyszedł czas, żebym to ja poszła za nimi. - Gosia

Zawsze marzyłem o tym, żeby uczestniczyć w podobnej akcji, gdzie będę mógł pomóc ludziom i jednocześnie stawiać dobre kroki na mojej drodze rozwoju duchowego. - Mateusz

wolontariat misyjny 3.. 2.. 1.. start!


niedziela, 12 czerwca 2016

Tomek


...

Wojciech


...

Mikołaj


Mikołaj w swojej skromności nie chce nic o sobie powiedzieć, więc chcąc poinformować jego fanki sami przytoczymy kilka faktów o tym osobniku.

- Po pierwsze: najlepszy likar z Polszy!
- "skromna przystojność" - Gosia
- trochę buntownik...

W tym momencie Mikołaj stwierdził, że woli sam o sobie coś powiedzieć..

Mam na imię Mikołaj, mam 26 lat, mimo, że wyglądam na 19. Ukończyłem studia medyczne w Poznaniu. Po co ja tu (do Gródka) przyjechałem? Bo czułem, że będę tu potrzebny i rzeczywiście to się sprawdziło. A poza tym, lubię takie wyzwania. Kropka. Wsio. Wse.

Robert


Magister teologii, filozof, poeta i wieczny pielgrzym.

Pochodzę spod granicy rosyjsko-chińskiej, mieszkam na Ukrainie, pracuję w Polsce. Członek Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia, członek Akademickiego Koła Misjologicznego im. Wandy Błeńskiej. Byłem na wolontariacie w Jerozolimie w Domie Pokoju w roku 2015. Lubię eksperymenty kulinarne, podróże, koty i życie. Cenię sobie najbardziej relacje z ludźmi, w których odnajduję miłość Boga.

Marzenia - przeżyć życie tak, aby nie żałować i odnaleźć swoją drogę, miłość i ziemię obiecaną.

Damian


...

Karol


Iwona


...

Kasia


...

Gosia



Skąd pomysł na misje? Od zawsze był gdzieś tam zakopany na dnie serca. Chodził cały czas za mną, a teraz nadszedł czas, abym to ja poszła za nim. "Oto ja, poślij mnie!" Potrzebowałam trochę czasu by nabrać odwagi, pewności siebie, potrzebowałam czasu by nauczyć się zaufania, że pomimo tego, że nie mam nic, mam wszystko - Miłość od Tego, który tak kocha, tak kocha, jak nikt inny, od Pana Boga (no i Miriam!).

Na co dzień studiuję w Poznaniu, WNGiG UAM - geoinformacja. Uwielbiam spakować plecak i iść przed siebie, tak po prostu, gdzie poniosą oczy, spotykać ludzi.. spotykać w nich Miłość Boga.

To mój pierwszy wyjazd na misje - nie mogę się doczekać!

Karen


...

Marta


...

Marianna


Dla mnie jest to już trzeci taki wolontariat. Wcześniej miałam ogromną łaskę wyjazdu na Ukrainę oraz na dwa miesiące do Ugandy.

Dlaczego misje?
Od dziecka marzyłam by wyjechać na koniec świata i zostać misjonarzem. Zawsze imponowała mi ta niesamowita radość jaką mieli w sobie spotkani misjonarze, czy wolontariusze. Chciałam być taka jak oni! Może właśnie po części dlatego studiuję teologię (teolog to przecież też jest misjonarz! Katechizacja dzieci i dorosłych, czy praca w parafialnej poradni rodzinnej jest także  prawdziwą misją, do której trzeba się dobrze przygotować!)  Moje nieśmiałe marzenie, by wyjechać na misję zaczęło się spełniać w momencie podjęcia studiów w Poznaniu. Najpierw Ukraina, która była wspaniałym czasem rozeznania, potem Uganda, która była prawdziwą szkołą życia i miłości, a teraz ponownie wracam na Ukrainę, by w pracy z osobami starszymi, chorymi nauczyć się pokory. Doświadczenie misji przemienia i pozostaje w człowieku na zawsze! Jeżeli już raz zasmakujesz misyjnego ducha, potem będziesz chciał więcej i więcej. W tego typu wolontariatach moim zdaniem najpiękniejsze są chwile kiedy możesz osobiście doświadczyć jak wiele może zdziałać odrobina miłości! Ona naprawdę ma ogromną moc!